1 stycznia do komisariatu w Iławie zadzwoniła kobieta pracująca w lokalnym sklepie ze zgłoszeniem o samotnie błąkającym się chłopcu. Wedle jej zeznania dziecko samo weszło do sklepu, bez towarzystwa osób dorosłych i miało trudności z porozumieniem się. Sprzedawczyni podejrzewała, że dziecko nie mówi po polsku, nie potrafiło też wskazać miejsca, gdzie mogą znajdować się jego rodzice. Zaniepokojona wydarzeniem postanowiła od razu zawiadomić policję. Do sklepu został skierowany patrol policji, który szybko znalazł się na miejscu i otoczył dziecko profesjonalna opieką. Dziecko widząc mundurowych zdołało przełamać strach i otworzyło się przed policjantami. Chłopiec pokazał, gdzie mieszka i został niezwłocznie odwieziony do zmartwionych rodziców. W trakcie spotkania z opiekunami wyszło na jaw, że dziecko zaginęło podczas niedzielnego spaceru. Chłopiec dokazywał przy działkach ogrodowych, gdzie wędrował z rodziną. W którymś momencie zamknął przed rodzicami jedną z bramek i uciekł znikając im z oczu. Zanim przestraszeni dorośli wbiegli na teren przez inną bramkę malec zdążył się oddalić. Cała sytuacja skończyła się szczęśliwym zakończeniem, nie mniej warto z niej wyciągnąć naukę. Dzięki troskliwej reakcji sprzedawczyni chłopiec dostał się szybko pod opiekę policji, gdzie był w pełni bezpieczni. Jej decyzja pomogła mu uniknąć wielu niebezpieczeństw, co pokazuje jak warto jest nie być obojętnym i reagować w sytuacjach, kiedy bezpieczeństwo innej osoby może być zagrożone. Warto też pamiętać o właściwiej postawie małego chłopca, niespełna 5-letniego, który nie przekazał informacji obcej kobiecie, lecz dopiero odpowiedział na pytania funkcjonariuszom. Gratulacje należą się rodzicom, którzy nauczyli go tej zasady.