W Wielką Sobotę na terenie gminy Lubawa rozegrały się sceny niczym z filmu akcji. Tym razem jednak w roli głównej nie wystąpili bohaterowie fikcyjni, a prawdziwi ludzie – ojciec z 2-letnim synkiem, którzy w dramatycznych okolicznościach musieli dotrzeć do szpitala.
Całe zdarzenie rozpoczęło się od z pozoru zwyczajnego, rodzinnego popołudnia, które nagle zmieniło się w walkę z czasem o zdrowie dziecka.
Policyjna eskorta do szpitala w Iławie
Podczas rodzinnych przygotowań do grilla na jednej z posesji doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dziadek wraz z wnuczkiem podjęli się rozpalania ognia, co zakończyło się nieoczekiwanym zapaleniem łatwopalnej cieczy i poważnymi poparzeniami 2-letniego chłopca.
W obliczu tragedii szybka i zdecydowana reakcja ojca dziecka była kluczowa. Mężczyzna niezwłocznie zdecydował się przewieźć syna do najbliższej placówki medycznej w Iławie, lecz los chciał, że na jego drodze stanęli policjanci.
Spotkanie z funkcjonariuszami, wśród których jeden był również ratownikiem medycznym, okazało się decydujące. Policjanci bez wahania podjęli się eskortowania pojazdu do szpitala, kontaktując się po drodze z placówką, aby przekazać informacje o stanie małego pacjenta. Dzięki ich szybkiej i profesjonalnej reakcji personel medyczny czekał już na chłopca, gotowy do natychmiastowej interwencji.
Pierwsza pomoc i dalsze leczenie
Na szczęście, okazało się, że poparzenia szyi i głowy dziecka były powierzchowne i punktowe, co zwiastowało możliwość szybkiego powrotu do zdrowia. Jednakże, z uwagi na specyfikę urazów, decyzją lekarzy maluch został przetransportowany do specjalistycznego szpitala w Olsztynie.